Pożegnanie z Heddą, część druga: Decyzja o eutanazji
Gościnny post Sarah Chauncey
To drugi post z trzyczęściowej serii. Sarah Chauncey jest autorką nadchodzącej książki dla dorosłych, żałującej utraty kota. W zeszłym tygodniu wystąpiliśmy część pierwszą, która ma możliwość eutanazji. W przyszłym tygodniu będziemy zawierać część trzeciej części, tworząc rytuał na koniec życia.
Przez lata kazano mi „przygotować się” więcej razy, niż mogłem policzyć. Dwukrotnie w ciągu ostatnich czterech lat różni weterynarze dali Heddę „tygodnie do miesięcy”. Potajemnie zacząłem wierzyć, że może była nieśmiertelna.
Potem zastanawiałem się: czy zaprzeczam? Jeśli ludzie, których szanuję, w tym weterynarza i (czy to powiedzieli), kilku moich kumpli uważało, że nadszedł czas, oznaczało, że w jakiś sposób ignorowałem jasne sygnały, które Hedda już mi dała? A może rzutowali na mnie? Czy rzuciłem się na nich, czy na Hedda, czy wcale? Byłem pewien, że nie trzymałem się jej z samolubnych powodów. Przez wcześniej zniszczający żal i strata i tak okropne, jak wiedziałem, wiedziałem też, że przeżyję. Czy spieszyłem się z tym, bo nie mogłem znieść niepewności? To byłoby samolubne.
Zdecydowałem, że gdyby testy pokazały, że jest nadczynnością tarczycy, nie leczyłbym tego. Dostosowałem jej leki, aby była jak najbardziej komfortowa, ale skończyłem próbować przedłużyć jej życie.
W sobotę wieczorem zakopała ze mną pod okładkami i zwinęła się o mój żołądek. Robiła to wieczór od lat, ale nie pamiętam ostatniego razu. Może cztery lata temu? Nie mogłem – nie mogłem – zrobić, z obawy, że jej przeszkadzam. Ramię i ramiona zdrętwiały, ale pozostałem w miejscu. To wydawało się, że to może być znak.
W niedzielę byłem w stanie fugi. Poszedłem do sklepu spożywczego i patrzyłem na przedmioty bez rejestracji tego, czym były. Zostawiłem piec zbyt długo. Zapomniałem kluczy.
Zwolniłem jednak na moją (nie) decyzji: nie była w ostrym niebezpieczeństwie; Nie musiałem od razu podejmować decyzji. Wiedziałem, że nadchodzi koniec, ale presja była wyłączona.
Od czasu do czasu powstała fala żalu. Wszedłem do łazienki i szlochałbym w ręczniki. Był błysk świadomości, gdy patrzyłem, jak moje emocje powstają, uwolnią się i ustępują ponownie. Pamiętałem, że smutek był naturalny, że to było życie i nie oznaczało, że coś jest nie tak. Po prostu boli. Dużo.
***
W poniedziałek rano zadzwonił weterynarz.
To nie był nadczynność tarczycy. Cukrzyca Heddy, którą osiem lat wcześniej pokonaliśmy dwa razy dziennie zastrzyki Lantusa, wróciły z zemstą. Miała również zapalenie trzustki, prawdopodobnie przywiązane do cukrzycy, i we krwi prawie nie było wapnia.
Weterynarz zaczął mówić o testach, ale nie słyszałem niczego, co powiedziała. Moje serce zatonęło się po podłodze, pomysłem poddania jej czterem kutasom skóry – dwóch testach cukru we krwi oraz zastrzyków insuliny – dnia na cotygodniowych płynach podskórnych. Nienawidziła igieł. Chciałem, żeby Hedda żyła tak długo, jak chciała żyć, ale nie chciałem jej przez to przejąć.
Cukrzyca różni się od nadczynności tarczycy. Brak leczenia cukrzycy nie jest opcją. Koty z cukrzycą (podobnie jak ludzie) mogą mieć drgawki lub przejść do śpiączki wywołanej niskim poziomem cukru we krwi. Przypomniałem sobie mój koszmar.
„ – ale to nie są moje przekonania”, słyszałem weterynarza.
„Wierzysz… powinienem się pożegnać”, powiedziałem, bardziej oświadczenie niż pytanie.
“Tak.”
Mój umysł był pustym kołem chomika, wirującym. „Nie mogę teraz zdecydować. Czy mogę spędzić kilka godzin? ”
“Oczywiście.”
Nadal czułem, na pewnym poziomie, jakbym się zgodził. Musiałem znaleźć sposób na podjęcie decyzji, z którą mógłbym żyć przez resztę życia, w ten czy inny sposób. A to oznaczało poświęcenie czasu. Czas, którego nie miałem.
Wykopałem szafkę i znalazłem paczkę miodu, którą zachowałem „na wszelki wypadek” podczas pierwszej rundy Heddy z cukrzycą. Dzięki Bogu Honey nie idzie źle. Umieściłem go na stole nocnym. w razie czego.
***
Przeszukałem „Jak wspierać umierające zwierzę” i znalazłem hospicjum dla zwierząt w Kalifornii. Mieli linię wsparcia. Dzwoniłem. Płakałem. Rozmowa nie była aż tak pomocna-choć dała mi możliwość usłyszenia, jak poza ścianą musiałem zabrzmieć innym ludziom. To było dziwne i trochę odświeżające, że czułem się, jakby mnie osądzałem za rozważanie eutanazji, a nie za to, że nie rozważałem. Potrzebowałem tego innego skrajności, aby pomóc mi znaleźć, gdzie w środku moje serce stało.
Trzy razy zadzwoniłem do weterynarza i próbowałem umówić się na spotkanie. Trzy razy zepsułem szloch. Następnie technologia powiedziała coś, co przekształciło dla mnie całe doświadczenie: „Poświęć trochę czasu, aby emocje nadrobili decyzję. Jeśli tego nie zrobisz, zajmie to długi, długi, długi czas. O wiele lepiej wcześniej przejąć swoje uczucia, jeśli możesz. ”
W sierpniu Hedda miała może jeden zły dzień w miesiącu. Następnie do października był to jeden zły dzień co dwa tygodnie, do każdego tygodnia, do dni, które były mieszanką walki i pokoju. W ciągu ostatnich kilku dni, po piątkowej podróży do weterynarza,Były odcinki czujności i zaręczyn, ale były też chwile, w których przycisnęła czoło lub miękka płacz, kiedy ją dotknąłem.
Nadal chciałem znak, jednocześnie zastanawiałem się, czy koszmar był znakiem, choroba była znakiem, komentarz weterynarza był znakiem, czyli jej przytulanie ze mną było pożegnanie. A jeśli chciała się zatrzymać, potrzebowałem też znaku.
W poniedziałek wieczorem potknęła się i upadła na rampę nocną. Następnego ranka zadzwoniłem do weterynarza i umówiłem się na spotkanie.
W następnej środę: pożegnanie z Heddą, część trzecia: Tworzenie rytuału na koniec życia
Sarah Chauncey jest autorką P.S. Kocham cię bardziej niż tuńczyka, nadchodząca książka podarunkowa dla dorosłych, żałując swojego kota. Prowadzi @Morethantuna na Instagramie i Facebooku, „Celebration of Nine Lives” i założyła #tunatributes, społeczność wsparcia dla ludzi, którzy żałują swojego kota. Mieszka na wyspie Vancouver.
Ingrid King
Może ci się spodobać również:
Pożegnanie z Heddą, część pierwsza: w obliczu możliwości eutanazji
Pożegnanie z Heddą, część trzecia: Tworzenie rytuału na koniec życia
Eutanazja: wiedząc, kiedy się pożegnać
«PrettyLitter ostrzega rodziców kotów o problemach zdrowotnych wcześnie
Sheer Fun for Cats wydobywa tygrysa wewnętrznego w twoim kota »
23 Komentarze na temat pożegnania z Heddą, część druga: Podejmowanie decyzji eutanazji
Percival Stirling mówi:
14 maja 2021 o 10:21
O mój, jak tęsknię za naszą Lucy Furr. Traciła na wadze ostatniego roku życia i dziwne legiony twarzy, które sprawiłyby, że jej oko spuchnęło. Przez ostatnie kilka dni miała walkę z zaparciami i starała się wyczyścić jelit w kuwecie, ale nie mogła. Miała problemy z chodzeniem przez ostatnie kilka dni. Ostatniej nocy, zanim trzymałem ją całą noc. Podjęła ostatnią próbę picia, a potem weszła na łóżko i upadła. Zabraliśmy ją do szpitala ratunkowego i mieliśmy nadzieję, że przeżyje, ale powiedziano nam, że jest blisko śmierci, więc poprosiłem o to, by została uśpiona, która natychmiast złamała nas serca. Kochaliśmy ją tak bardzo, że trzymałem ją w nocy i zaśpiewałem. Mamy kolejnego wspaniałego kota ze schroniska, ale wciąż tęsknię za Lucy Furr i płaczę nawet 10 miesięcy później. Była oszałamiającym Calico, który uratowaliśmy z apt w sąsiedztwie, gdy jej właściciel wsiadał do domu
Odpowiedź
Marcel mówi:
19 stycznia 2020 o 16:21
Czwartek 16 stycznia 2020.
Znalazłem mojego kota Raju tego ranka z sparaliżowanymi oparciami… losem… Clour -Cloth z powodu chorób serca.
Natychmiast wiedziałem, co robić. To był przerażony moment. Postaw i płakał aż do weterynarza. Byliśmy razem i mieliśmy nieco szybkie, ale ciepłe pożegnanie… wciąż tylko na początkowym etapie żalu.
Rzecz w tym, że mój kot dał mi oznaki około 3 lub 4 tygodnie wcześniej… a od tego czasu byłem wyjątkowo świadomy, że nasz moment rozstania może nadejść w każdej chwili od 2 lat.
Zamiast tego było od 3 do 4 tygodni. Może na pewnym poziomie wiedziałem już, odkąd zwróciłem dodatkową uwagę, a ostatnie kilka tygodni zajęło dodatkowe chwile, aby przypomnieć sobie z nim wszystkie ważne chwile w ciągu ostatnich 17,5 roku, który zawsze był po mojej stronie.
W środę w środę spędziłem z nim kolejną taką sesję i bardzo dobrze dbałem o pieszczot i wąchając jego futro. Zadzwonił swoje imię Raju kilka razy, zanim wyszedł do łóżka.
Następnego ranka znalazł go sparaliżowanego, a potem wszystko bardzo szybko. Mój umysł był odrętwiały, ale wiedziałem, co robić…
Nic oprócz czystej miłości do tych kotów.
Odpowiedź
Tricia Miller mówi:
15 maja 2018 o 17:30
Kiedy nadszedł czas, aby pożegnać się z Belą, umówiłem się na weterynarzu, ponieważ chciałem z nią tyle czasu. Teraz zdaję sobie sprawę, że byłem samolubny i po prostu nie chciałem, żeby poszła. Była w śpiączce, kiedy pojechałem do kliniki i umarłem po drodze. Pamiętam, jak patrzyłem na nią i wiedziałem, że jej nie ma. To był pochmurny dzień, ale właśnie potem wyszło słońce i wiedziałem, że to znak, że jest mi znany. Nadal tęsknię za moją małą dziewczynką. Nauczyła mnie miłości do kotów.
Odpowiedź
Ingrid mówi:
16 maja 2018 o 5:42
Tak mi przykro z powodu Belli, Tricia. Uwielbiam to, że wysłała ci znak, że wszystko było w porządku.
Odpowiedź
Shelley mówi:
14 marca 2018 o 23:15
Czuję tak wiele jej bólu i agonii, a czytanie tej szczerej historii przywraca moją pamięć o Simonie, moim sercu i duszy. Rok z rakiem i wycieczkami do weterynarza na chemię i terapię ozonową, a pod koniec wędrowania, jeśli to był znak, każdego dnia martwiąc się, że nie zauważyłbym, dopóki nie jest późno, ale znak, który podał, był bardzo jasny i był bardzo jasny i był bardzo jasny i Następnego ranka weterynarz przyszedł do domu, a rano słońce puściłem go. Ale przypomniałem sobie, co ktoś mi powiedział, że teraz jest miejsce na uratowanie innego i pokazać im całą miłość, jaką miałem, tak jak ja z Simonem. Wciąż za nim tęsknię.
Odpowiedź
Ingrid mówi:
15 marca 2018 o 6:05
Dziękujemy za podzielenie się swoimi doświadczeniami z Simonem, Shelley. Pomaga, gdy dają nam wyraźny znak.
Odpowiedź
Pam mówi:
14 marca 2018 o 15:18
Chociaż tak byłoEn 6 lat wciąż sprawia, że płaczę, gdy to piszę. Mój ukochany śnieżny rozwinął nieoperacyjny rak gardła. W miarę upływu tygodni i wydawało się, że nadal dobrze sobie radził, nadal był zainteresowany rzeczami i wchodząc ze mną w interakcje, nadszedł dzień, w którym nie mógł już nic przełknąć niczego, a nawet jedzenia dla niemowląt, chociaż wiedziałem, że był bardzo głodny. Złamało mi serce, widząc, jak chce jeść i nie być w stanie, a do tego czasu stracił tyle wagi. Tak więc nadszedł poranek, chociaż tak bardzo chciałem spróbować wymyślić inny system, aby uzyskać w nim pożywienie, zdałem sobie sprawę, że muszę podjąć decyzję, aby pozwolić mu wyjść na wysoką notatkę i zanim zaczął naprawdę schodzić w dół. Umówiłem się. To był oszałamiający dzień tego dnia i wyszliśmy do ogrodu i pozwoliłem mu spieszyć się, aby wędrować po okolicy i cieszyć się, że tego ranka jest na zewnątrz w słońcu. W końcu nadeszła godzina i na przejażdżkę do weterynarza, który miałem go w swoim nośniku na przednim siedzeniu, a on po prostu spojrzał na mnie z tymi wspaniałymi zielonymi oczami i prawie się odwróciłem. Zostawił spokojnie w moich ramionach tego popołudnia, chociaż nie chciałem, żeby poszedł i do dziś mam nadzieję, że zrobiłem właściwie przez niego. Nie dla mnie, ale dla niego. Zrobiłem co w mojej mocy ostatniego dnia, aby pozwolić mu się dobrze bawić, zanim musiał odejść, ale wiem, że zawsze będę zgadnąć moją decyzję o czasie. Wydaje mi się, że dla mnie sprowadzało się to do tego, jak chciałbym odejść i cieszyć się pięknym słonecznym dniem w ogrodzie, nie wydaje się złe sposobu na spędzenie poranka przed wyjazdem. Tęsknię za nim wciąż i zawsze będę. Spotkaj się na Rainbow Bridge, mój drogi przyjacielu.
Odpowiedź
Ingrid mówi:
15 marca 2018 o 6:05
Dziękujemy za podzielenie się swoimi doświadczeniami ze Snowy, Pam. Nie jestem pewien, czy nie można zgadnąć, jeśli chodzi o podjęcie tej decyzji. Uwielbiam to, jak oszałamiający zrobiłeś jego ostatni dzień.
Odpowiedź
Allison mówi:
14 marca 2018 o 11:56
Doświadczenie Sarah odzwierciedla moje własne z moim pierwszym kotem, z wyjątkiem Lucy zmarła z powodu warunków serca i nerek. Pięć lat później wciąż za nią tęsknię.
Odpowiedź
Maria mówi:
14 marca 2018 o 11:41
Przeczytałem część pierwszą w zeszłym tygodniu i płakałem. Mój ostatni kot i ja byliśmy bardzo źle traktowani w klinice weterynaryjnej, wciąż jestem po prawie roku, nie jestem pewien, czy podjąłem właściwą decyzję, aby ją zasnąć. Później nie miałem pomocy ani zrozumienia, a potem byłem bałaganem i nadal jestem bardzo smutny. Po przeczytaniu tego postu zdecydowałem, że potrzebuję poradnictwa w żałobie. Zdecydowanie mogę zabrać ze sobą słowa, które poświęcają czas na nadrobienie decyzji – dotyczy to wielu rzeczy. Chciałbym zapisać się na kopię nadchodzącej książki, z wyprzedzeniem, jeśli to możliwe.
Odpowiedź
Ingrid mówi:
14 marca 2018 o 13:11
Cieszę się, że zdecydowałeś się na poradę, Maria. To, przez co przeszedłeś, było tak okropne, nic dziwnego, że wciąż jesteś z tego powodu smutny. Nadal jestem smutny za każdym razem, gdy myślę o tym, co się stało z Kasją, a moje serce wciąż dla ciebie boli.
Odpowiedź
Deb mówi:
14 marca 2018 o 21:09
Moja 17 -letnia Vera ma nadczynność n na temat leków n ma tylko około 25% funkcji nerek. Tak więc weterynarz, mając oko na nią, dała jej trochę i.v. płyny, aby pomóc w odwodnieniu. W końcu je trochę więcej. Mieszkam jednak dzień, aby podjąć tę decyzję. W tej chwili nie ma bólu, a wciąż jest w stanie chodzić po jej i jedz n pij. Powyższa historia uderza cię w sercu dla Vera, to moja córeczka od pierwszego dnia, kiedy znalazłem ją przy rzece.
Odpowiedź
Sarah mówi:
15 marca 2018 o 20:20
Maria, chociaż nie znam szczegółów twojej sytuacji, przeczytałem twój komentarz w zeszłym tygodniu i złamało mi to serce. Tak mi przykro, że musiałeś to przejść – brzmiało traumatycznie na wielu poziomach. Cieszę się, że zdecydowałeś się na doradztwo. Od tego czasu nosiłem te słowa (o poświęcenie czasu). To robi